Rozdział 3. „Pieprzona gryfonka, jeszcze mnie przeprosisz Granger!”
Gryfonka żałowała że Nie ma tu nikogo, chociażby Marty, nawet ona mogła by jej pomóc. Lecz była sama. Sama z bardzo przystojnym lecz okropnie paskudnym Malfoyem który na trzeźwo brzydził by się jej dotknąć palcem, a w takim stanie potrafił ślinić się na jej widok. To wydawało się bardzo dziwne, lecz dziewczyna teraz Nie martwiła się o to, tylko o swoje zdrowie fizyczne, a nawet psychiczne.
- Eh, dawno na to czekałam – powiedział Ślizgon, a w jego głosie słychać było żądze. Chłopak zablokował Hermionie jakiekolwiek sposoby ucieczki. Jej różczka leżała aż za chłopakiem, a chociaż potrafiła się teleportować, było to niemożliwe w zamku. Przyszło jej do głowy jeszcze to, że może krzyknie i ktoś ją usłyszy, ale Malfoy jakby czytał w jej myślach momentalnie rzucił zaklęcie uciszające. Gryfonka stała teraz oparta o ścianę jakby miała nadzieje że pod jej ciężarem się zawali a ona ucieknie w głąb zamku
– No to jak? pokażesz co masz pod tą okropną szatą gryfonów? – Malfoy wydawał się teraz groźniejszy od samego Voldemorta.
- Chyba śnisz, Malfoy. – powiedziała gryfonka z odrazą.
- Czyli mam ci pomóc. – Hermiona zamarła słysząc te słowa, a po policzkach poleciały jej łzy. Postanowiła jednak się Nie poddawać. Ślizgon szybkim krokiem podszedł do nastolatki. To co zrobił to Nie był pocałunek. Chłopak wbił jej język do ust, tak że choć bardzo Nie chciała to go odwzajemniła. W Malfoyu było tyle namiętności, że to była wręcz łakomstwo na gryfonkę. Gdyby Nie to że to był Malfoy i robił to wbrew Hermionie pocałunek był by nawet przyjemny, ponieważ Ślizgon miał niezłą wprawę i świetnie całował, lecz to Nie zmieniało faktu że gryfonka była załamana i wiedziała że już nigdy tego Nie zapomni. Wreszcie chłopak odkleił się od Hermiony, z czego ta skorzystała i zaczęła go walić małymi piąstkami gdzie popadnie. Malfoy jednak szybko poradził sobie z waleczną dziewczyną łapiąc ją za nadgarstki i przyciskając do ściany.
- Zostaw mnie! Nienawidzę cię rozumiesz?! NIENAWIDZE!
- Jeszcze sprawie że mnie pokochasz Granger! – Malfoy teraz napastował jej szyje. Gryfonka jednak tak mu to utrudniała że po chwili się odlepił.
- Nigdy Nie pokocham takiego drania jak ty! Każdy inny byłby lepszy od ciebie! – dziewczyna Nie mając dostępu do rąk kopała go po nogach. Wiedziała że te słowa zabolały ślizgona, i teraz patrzył na nią oczami niemal że mordercy. Hermiona tak się przestraszyła że przestała krzyczeć a jej twarz momentalnie zastygła. Gdy Ślizgon Nie mógł już wytrzymać kopania Hermiony przycisnął ją ciałem do ściany i spojrzał w jej oczy. Dziewczyna skorzystała z tego że poluzował nadgarstki. Z całą mocą gryfońskiej krwi uderzyła Malfoya w nos, z którego momentalnie zaczęła lecieć krew. Ślizgon wpadł w nieokiełznaną złość i złapał gryfonkę za szyję, tak że Nie mogła złapać oddechu, a łzy napłynęły jej do oczu. Malfoy delikatnie musnął jej wargi.
- Jesteś moją własnością, rozumiesz? – wysapał przez zaciśnięte zęby.
- W bajki wierzysz! Jesteś dla mnie zwykłym gównem! – Hermiona Nie wiedziała że tych słów będzie żałować. Malfoy uderzył dziewczynę w dolną wargę. Dziewczyna poczuła przerażający ból, lecz nawet się Nie skrzywiła. .
- Pieprzona gryfonka, jeszcze mnie przeprosisz Granger. – powiedział chłopak, i znowu zaczął ją całować. Hermiona poczuła w ustach własną krew. Jeszcze więcej łez spadało po jej policzkach, i wędrowało na brudną od krwi z nosa koszulę ślizgona. Malfoy po chwili przestał ją obściskiwać chcąc czegoś więcej.
- Masz cudowne usta Granger, ale ja marzę o czymś innym. – Hermiona wiedziała o co chodzi ślizgonowi i zamknęła oczy z przerażenia przekręcając głowę na bok.
- I ty mi to możesz dać – Ślizgon polizał policzek Hermiony na co ta jęknęła z obrzydzenia i strachu. „Nie pozwól na to Hermiono, jesteś silna!” – napędzała się gryfonka. Po chwili wzięła się w garść i z całej siły kopnęła Malfoya kolanem w brzuch. Chłopak Nie zdawał sobie sprawy że Hermiona jest tak silna. Momentalnie zgiął się z okropnego bólu puszczając przy tym dziewczynę. Czarodziejka puściła się pędem w stronę drzwi. Nie zdążyła ubiec nawet dwóch metrów, gdy poczuła gwałtowne szarpnięcie za włosy. Malfoy bezlitośnie przysunął ją do siebie.
- Myślałaś że zdołasz mi uciec?! – wysyczał głosem podobnym do swojego ojca.
Zanim się obejrzała uderzyła głową w posadzkę. Leżała teraz z pulsującą czaszką, a na niej opierał się Malfoy.
- Dlaczego mnie krzywdzisz!? –łkała gryfonka, a jej łzy mieszały się z krwią.
- Spokojnie Granger, jak Nie będziesz mi przeszkadzać to ci krzywdy Nie zrobię.
- Nigdy ci się Nie poddam bezczelna fretko! – Malfoy parsknął tylko śmiechem.
- Jaka waleczna…
- Wszyscy się dowiedzą co mi zrobiłeś!!! Zniszczę cię Malfoy!! – krzyczała Hermiona, lecz ślizgona bawiły słowa dziewczyny. Zmierzył ją teraz z góry do dołu.
- To co? Zabawimy się Granger? – Malfoy szybkim ruchem ściągnął z Hermiony szatę.
- No już lepiej... Idziemy dalej.. – Koszulka dziewczyny powędrowała na skraju łazienki, a sam Ślizgon Nie mógł się napatrzeć na zgrabne ciało gryfonki.
- Zostaw mnie! Proszę! – próbowała go nawet brać na litość, lecz Malfoya najwyraźniej tylko podniecały szlochy dziewczyny. Raz po raz oberwał od niej w twarz lub w inne miejsca, lecz to nic Nie pomagało. Gdy Hermiona była już w samej bieliźnie Malfoy popatrzył na nią pragnącym wzrokiem.
- Jesteś obrzydliwy Malfoy!! Zapomnij o wolnym życiu!! Już niedługo będziesz tkwił w Azkabanie!!!! – Krzyczała Hermiona waląc go po torsie.
- A ty zapomnij o dziewictwie Granger, bo zaraz tu będziesz jęczeć. – Malfoy już chciał ściągnąć z gryfonki stanik, gdy drzwi otworzyły się na oścież.
- O kurwa. Nie żyjesz Malfoy! – krzyknął wysoki młodzieniec w rudych włosach posiadający brata bliźniaka który Nie był obecny w tej scenerii. Hermiona odetchnęła z ulgą.
<3 <3 <3
Ściągacie mnie na złą drogę ;( Przez was złamałam zakaz :O No ale to jest tylko dowód że was kocham <3 A więc zmiana planów, rozdział jest dzisiaj, za to rozdział IV będzie dopiero po niedzieli bo jak mnie mama przyłapie to Cruciatusem po ryju ;c A i zapraszam do obserwowania, bo właśnie dodałam i bardzo mi zależy ;3 Pozdrowienia dla stałych czytelniczek: Clar <3, Julie Malfoy, Mei Vincent i Cher Malfoy <3 Kocham was ;*
jejku! Zakochałam się w twoim Fremione, a nie mówie to dla tego że się przyjaźnimy, tylko dla tego że twoje opowiadanie jest jednym z najlepszych! <3
OdpowiedzUsuń~Cher Malfoy <3
Dzięki Angelina, twoje też jest wspaniałe, ale nie miałam czasu ostatnio czytać dalej ;c Kocham cię i nasz własny paring Drangeline :D
OdpowiedzUsuń~Michalina
Drangelinee <3 Musimy kiedyś to opublikować xd albo nie bo nas do wariatkowa wyślą ;d
UsuńHahahaha, ee tam, byśmy się czuły jak w domu ;)
Usuńświetny rozdział! :D Fajnie,że się dzieje już więcej akcji. :D
OdpowiedzUsuńA z Tym Fredem na końcu jest najlepsze,oby tak dalej! :)
~Julie Malfoy
Powiem tylko że się zdziwisz Julie ;)
Usuń~Michalina
Boże. Kocham to. Dlaczego przerwałaś w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Pisz, pisz, pisz! xD
Życzę weny ^^
/Mei
Heh, wynagrodzę to dzisiaj :) Te słowa są dla mnie niezmiernie ważne, dziękuję.
Usuń~Michalina
jejku bede to czytac do konca takie ciekawe, drugi najlepszy blok o ktoryms z parringow jaki czytalam
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję, to bardzo miłe ;3
Usuń~Meggie
Cudowne! Pewnie pisze to w każdym moim kometarzu, ale to jest prawda;D nie chce wiedzieć co by się stało gdyby nie wszedł tam... No właśnie kto? Który z bliźniaków... Życzę weny!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Enim
"- O kurwa. Nie żyjesz Malfoy!"- Momentalnie zaczęłam się śmiać :)
OdpowiedzUsuń~Stella :)
Piękne :3
OdpowiedzUsuń